www.dajspokoj.com - Spokój to cisza, której warto szukać w Tatrach – blog Kasi Bilskiej | Zakopane
Spokój to cisza, której warto szukać w Tatrach. Zakopane choć inne niż dawniej nadal ciekawi. Tylko od nas zależy czy potrafimy ten spokój odnaleźć. „Daj spokój” to blog autorski o Tatrach, Zakopanem, miejscach, ludziach i wydarzeniach.
zakopane, tatry, spokój, kawa, zakochaj się w kawie, daj, góry,
6
archive,category,category-zakopane,category-6,ajax_fade,page_not_loaded,,select-theme-ver-2.4.1,wpb-js-composer js-comp-ver-4.3.4,vc_responsive

O co chodzi?! O wartości!

Każdy z nas posługuje się w życiu swoją własną prawdą wynikającą z doświadczenia. Ale poza tym powinniśmy kierować się wartościami, które wynieśliśmy z domu czy kultury, w której dorastaliśmy. To dzięki nim możemy iść pod prąd współczesnego świata, w którym coraz bardziej liczy się „mieć niż być”. Jestem przekonana, że to ludzie nadają przedmiotom wartość i tworzą niepowtarzalną atmosferę chwili, miejsc, wydarzeń.

Często gdy docieramy do ulubionej lokalizacji, którą ukształtowała natura lub mieszkańcy czujemy energię. Czy nie jest tak, że przebywając z kimś; przekraczając granice nowego miasta; wchodząc do czyjegoś domu czujemy pozytywne wibracje, spokój lub energię, która nas wypełnia?

Pamiętam jeden z pierwszych spacerów po Zakopanem, podczas którego poczułam: „To jest moje miejsce na Ziemi”. Nie miałam takiej myśli w poprzednim miejscu zamieszkania. Na pierwszym planie zawsze będzie mój dom rodzinny, ale zaraz za nim ta mała, niespełna 30-sto tysięczna miejscowość pod Tatrami. Zakopane mimo wielu mankamentów w pełni świadomie biorę z całym dobrodziejstwem. Może to jest mi dane?! Życie w małym mieście, blisko natury, pachnących lasów, rwących potoków i niewzruszonych skał, od których bije spokojem. I ludzi, którzy wierzą w to co niezmienne. A może musiałam pojechać tak daleko, żeby przypomnieć sobie co stanowi dla mnie prawdziwą wartość?

Podhale to kraina trzech żywiołów – srogiej zimy, krótkiego lata i ubogiej gleby. To dlatego górale od dawna musieli wykazywać się chęcią do pracy i kreatywnością. Życie w zgodzie z naturą było konieczne! Dzięki temu możliwe było pozyskanie drewna do budowy narzędzi, instrumentów czy domów; skóry i wełny na ubrania oraz mleka na sery. Ważny był też talent. Dzięki niemu miejscowi pięknie tkali, wyrabiali spinki góralskie i wznosili drewniane chałupy, na których później wzorował się sam Witkiewicz. Kultura ludowa Podtatrza przetrwała do dziś i w porównaniu do pozostałych regionów Polski ma się wyjątkowo dobrze. Nadal jest wielu twórców ludowych, którzy zajmują się stolarstwem (również artystycznym), snycerką (rzeźbą w drewnie), czy metaloplastyką. Nie brakuje też zdolnych do haftowania, malowania na szkle i wyrabiania instrumentów muzycznych. Podobno po góralsku to „robić wszystko własnymi rękoma”

Cenię ludzi z pasją… szczerych, pracowitych, którzy wiedzą co w ich życiu jest naprawdę ważne. Dla górali podobno najważniejsza jest jak rodzina, tradycja i wiara. Czy dla wszystkich? Prawdopodobnie nie. Nie wszyscy przecież mają swoje rodziny, co niedzielę pośpiesznie zmierzają w stronę kościoła, a tradycję przedkładają na zysk. A czy my zawsze kierujemy się wartościami, które przekazywano nam od dziecka?

to-co-wazne-ds

W czasach kiedy media uczą jak żyć, pieniądze stanowią „szczególną” wartość, a krótką nawet rozmowę zastępuje automatyczne „Nie mogę teraz rozmawiać. Oddzwonię później”, prawdziwą jakość stanowi dla mnie czas. Czas i uwaga poświęcona drugiemu człowiekowi.

„Siedzieliśmy kiedyś na potoku Grocholów, skąd widać już było Trzy Korony, nisko, jakby pod stopami. Rozmawialiśmy o tym, jak jest. O świecie, który przekonuje, że liczy się kariera, pieniądze, sława i może jeszcze władza. A człowieka w tym wszystkim coraz mniej.

-Niechaj to – powiedział wtedy Pan Józek.

– Patrz na serce.”

„To co ważne” , National Geographic, październik 2015.

Z miłości do kawy i gór


zakopane_2_2

zakopane_2_1

Niezbędną dawkę spokoju każdego dnia dostarczają mi dwie rzeczy: góry i kawa. Odkąd pamiętam kawa kojarzy mi się z chwilą relaksu. Towarzyszy ludziom od 600 roku n.e. kiedy w regionie Kaffa położonego w Etiopii odkryto pierwsze owoce kawowca. W moim życiu pojawiła się 9 lat temu.

 

W 2006 roku wyjechałam z rodzinnego miasta odkrywać to co nieznane. Rozpoczęłam studia i pierwszą w życiu pracę w niewielkiej sieci klimatycznych kawiarni Daily Cafe. Od samego początku czułam i na co dzień obserwowałam u ludzi, że chwila przy filiżance świeżo zaparzonej kawy to właśnie ten „moment STOP”. Moment zatrzymania się w biegu na uczelnię, do pracy, pomiędzy codziennymi obowiązkami, telefonami czy rozmową. Pijąc ten cudowny napar (mój typ to mała czarna – bez cukru i mleka) dajemy sobie chwilę spokoju. Trochę inaczej jest gdy decydujemy się na coffee to go. Mnie picie kawy odpowiada prawie zawsze. I właśnie to od samego początku czułam.

 

A góry? Góry też czułam mimo, że nie przebywałam w nich często. Od dziecka z zimą i nartami jestem za pan brat. Nigdy w polskich Tatrach. I nawet nie będąc gościem tatrzańskich szlaków w kościach czułam, że to właśnie w Zakopanem znajdę coś co jest mi niezbędne do życia. Spokój, przestrzeń i wolniejszy niż w dużym mieście rytm.

 

Zaczęło się od mojego wujka ze Starego Bystrego, górala z krwi i kości, którego od dziecka z zaciekawieniem słuchałam. Najbardziej lubiłam opowieści o wyprawach wysokogórskich, o jego małej manufakturze w Bielawie, w której produkowano solidny sprzęt do wspinaczki wysokogórskiej czy w końcu o tym jak poznał Wandę Rutkiewicz… Niezmiennie lubię słuchać o tym jak dbać o ciało, duszę i umysł. Zadziwia mnie to jak zdrowo żyje i ile mądrych rad od Niego słyszę. To mój osobisty autorytet w wielu tematach w tym również w górskich. Potem przeczytałam o siostrach Krzeptowskich. Marta i Marychna prowadzą schronisko w jednej z piękniejszych tatrzańskich dolin – Pięciu Stawów Polskich. Artykuł na ich temat zachęcił mnie do wyjazdu do Zakopanego i wyjścia w góry.

 

Jeden wyjazd i miłość do polskich Tatr już na zawsze. To właśnie w Pięciu Stawach do Przedniego Stawu Polskiego z rozmachem wrzuciłam kamień życząc sobie szybkiego powrotu w Tatry.
Po roku wróciłam – na stałe.

 

Mój początek w Zakopanem był ściśle związany z prowadzeniem kawiarni Costa w dawnym Hotelu Gromada. Nie lada wyzwanie!

 

Mimo nadmiaru pracy znajdowałam czas na góry  – na początku w Dolinie Rybiego Potoku (okolice Morskiego Oka) i Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Jest wiele miejsc w Tatrach i na mapie Zakopanego, które z czasem poznałam i polubiłam, ale prawda jest taka, że na początku czasu wystarczało na pracę, kawę i góry.

 

Zakopane i kawę łączy wysokość. Prawdopodobnie nie wszyscy wiedzą, że Zakopane leży na wysokości około 838 m n.p.m. (centralny punkt Zakopanego to skrzyżowanie ul. Krupówki i Kościuszki), a kawę w zależności od gatunku uprawia się na wysokości od 0-800 m n.p.m. (uprawa Robusty) i od 600-2200 m n.p.m. (uprawa Arabiki).

 

W ostatnim czasie dużo się zmieniało… A góry i kawa są dalej obecne w moim życiu.

Wierzę w to, że zostaną na zawsze.

 

zakopane_2_3

Zakopane?! – Daj spokój!

zakopane_1_3

zakopane_1_2

zakopane_1_1

 

Cieszę się, że otaczają mnie ludzie, którzy postrzegają rzeczywistość w różny sposób. 
Jedni mówią: „Daj spokój”, a inni „Marzenia są po to by je realizować. Jeśli nie kupisz campera, 
o którym marzyłeś 20 lat, to nigdy nie będziesz wiedział jak to jest mieć campera”. Często słyszałam to pierwsze, dzięki czemu nauczyłam się twardo stąpać po ziemi i jestem kobietą pragmatyczną. Pozostawiłam jednak sporo przestrzeni na działania wypływające z serca, te które bezpośrednio są powiązane z marzeniami. I może właśnie dlatego po ponad 25 latach życia w Wielkopolsce postanowiłam przeprowadzić do Małopolski, na Podhale co sprawia, że czuję, że wreszcie mam swoje miejsce na ziemi.

 

Blog, którego z dużą pomocą mojej mamy nazwałam dajspokój.com wypływa z połączenia obu sposobów myślenia i działania – czyli ze mnie. Cieszę się, że czuję wypieki na policzkach rozpoczynając ten projekt. Wierzę, że się uda.

 

Łatwo pewnie nie będzie, ale… ja nie lubię tego co zbyt proste. Nie oznacza to jednak, że nie cenię prostoty. Wręcz przeciwnie. To jedna z tych wartości, które odnajduję w Zakopanem (w wielu miejscach i ludziach). Lubię ideę „mniej znaczy więcej” i o tym postaram się pamiętać dokonując kolejnych wpisów.

 

dajspokój.com to projekt w ramach, którego będę pisać i pokazywać miejsca, ludzi, wydarzenia. Będzie niestandardowo!!! To mogę obiecać.

 

Na pewno nie skupię się na Krupówkach, Sabale i Festiwalu Folkloru Ziemi Górskich. 
Będzie o spokoju, który znajduję w górach, przewrotnej naturze tego miejsca i ludzi, kulturze ludowej Podhala, którą cenię, a także o ręcznej robocie, naturalnych tworzywach i o sporcie.

 

Wierzę w to, że uda mi się zachęcić do poznawania Zakopanego i Tatr „od drugiej strony”. 
Obiecuję pisać rzetelnie i na temat. Oceniajcie sami!!! Na to liczę.

 

Miłego czytania – czyli dajspokoj.com